monikao - komentarze |
Kiedyś usilnie próbowałam zrozumieć czym jest miłość. Definiowałam ją w różny sposób. Pewnego dnia w trudnym momencie mojego życia w końcu zrozumiałam czym jest to piękne uczucie. Tyle się mówi o miłości. Temat stale na dzisiaj.Dla wszystkich: i dla głośnych pisarzy i dla nieśmiałych zakochanych. Co w miłości jest najważniejsze: dawać czy przyjmować? Najczęściej wydaje nam się, że kochać to przede wszystkim dawać. Zakochany biegnie na jednej nodze po trzy stokrotki dla ukochanej - szczęśliwy, że może jej dać. Matka daje wszystko swojemu dziecku. Potrafi codziennie znosić wózek z drugiego piętra by iść z nim na spacer i karmi je siedem razy. Dawać to znaczy troszczyć się o kogoś, martwić się czy ukochanego brzuch czasem nie boli, smarować komuś bułki grubo masłem, zasłaniać szalikiem klosz od lampy, żeby go światło nie raziło w chorobie, załatwiać mu tysiące spraw jak najszybciej, szyć mu rękawiczkę po nocach żeby mu nie marzł mały palec u lewej ręki, bo podobno z niego największy zmarżlak. Tymczasem kochać to nie tylko dawać, ale i przyjmować. Są dwa podobne słowa: przyjmować i brać. Niby podobne a różne. Ten, który bierze, wybiera to co mu się podoba. Brać to wybierać co nam się podoba,nawet siłą. Ten, który wybiera zaspokaja miłość własną, wybiera to, co mu dogadza, czego oczekuje. Myślę, że branie jest dalekie od prawdziwej miłości. Komuś może się wydawać, że kochać to znaczy przyjmować: pozwolić siebie kochać i pozwolić siebie obdarowywać. W takim przyjmowaniu kryje się zagrożenie: kocham siebie. Ale kochać to nie znaczy dawać, nigdy nie wybierać na siłę - to także umieć przyjmować. Wydaje się, że przyjmować jest bardzo łatwo. Tymczasem przyjmowanie jest bardzo trudne.Przyjmować oznacza zgadzać się na to, co nam dają, bez względu na to, czy nam się to podoba czy też nie. Nie myśleć o sobie, ale o tym kto daje, by go nie urazić,choć wręcza nam niezręczny prezent. Kochać to znaczy także przyjmować wady drugiego człowieka, by go cierpliwością zmienić. Przyjmować tak zwany "trudny charakter", choroby, awantury. "Kochać czego znieść nie sposób" Tylko ci się ranią, którzy najbardziej się kochają. Wobec innych jesteśmy grzeczni, uczynni, wyrozumiali. Dlaczego więc się ranimy? Bo nie umiemy kochać i nie sprawdzamy siebie. Kochać to wyjść poza siebie, dawać i przyjmować wszystko w imię miłości do tego, kogo się kocha. W miłości trzeba być wyrozumiałym i umieć przeczekać. Czy na prawdę kocham tego, o którym mówię, że go kocham? Bo może bardziej kocham samego siebie? Miłość to nie tylko uczucie, zakochanie, fascynacja. To wszystko jest tylko aureolą miłości. Sama miłość natomiast jest ciężką pracą, poświęceniem się, ustawiczną walką z egoizmem. Jest wielką odpowiedzialnością wobec ukochanego człowieka. Miłość ogarnia chyba wszystkie uczucia ludzkie. Nie tylko radość, spokój ale nawet smutek, rozpacz. Także cierpienie, ponieważ miłość jest krzyżem. Miłość jest tym co głaszcze i daje po pysku. Zastanawiam się czasami nad tym, że mówiąc o miłości nigdy nie można postawić sobie pytania: Dlaczego kocham? Oczywiście odpowiedz może brzmieć: Dla urody. Ale jaka to miłość, kiedy uroda się kończy i to czasem bardzo szybko. A miłość dla pieniędzy? Pieniądze można stracić. Dla wykształcenia? Przecież można zgłupieć. Prawdziwa autentyczna miłość jest niezrozumiała, bo kocha się za nic. Dlatego miłość przyjmuje się w pokorze i z radością. Jak coś, co nagle spada nam na głowę. Kochać to nie tylko dawać,ale i przyjmować. Przyjmowania skrzywionej miny, kiedy ktoś wstaje lewą nogą z łóżka, deszczu kiedy nie ma parasolki, czy kiedy stłucze się ulubiony talerz. Przyjmowanie kogoś takim, jaki jest. Choćby nam się wydawało, że jest gorszy od nas. Kto kocha przyjmuje to, co dostaje, a gdy daje nie żąda wdzięczności. Miłość nie rachuje. Jak wielkiego trudu wymaga prawdziwa miłość. Stale się czegoś uczymy: języka obcego, judo, dobrych manier, jak jeść łyżką czy widelcem, jak obsługiwać komputer. Na naukę nigdy nie jest za póżno. Uczmy się kochać, by sprawdzić siebie. Teraz zrozumiałam czym jest prawdziwa miłość. Śmiem twierdzić, iż chyba każdy nas w głębi swojej duszy marzy i czeka na takie właśnie uczucie. |
|
Tak napisali inni: |
08.12.2008 :: 15:45 :: ewk98.neoplus.adsl.tpnet.pl gh ddddddddddddddddd |
17.11.2006 :: 08:40 :: cpc3-leic4-0-0-cust856.lei3.cable.ntl.com spiaczka i zapomnij, ze jestes jesli mowisz, ze kochasz....ładnie napisane... a ja juz myslałam, ze moja miłosc jest taka zła, bo sie kłocimy, bo wciaz odkrywamy kolejne wady... bo mam wrazenie ze kochamy sie mniej niz na poczatku... a to poprostu uczucie ewoluuje bo poznajemy sie coraz bardziej... zapytalam sie ostatnio czy kocha mnie mniej niz kiedys... wmurowalo go w ziemie... przytulil, zapytal co sie stalo... a ja powiedzialam o kazdej mojej obawie, o tym ze mnie boli to i tamto... powiedzial ze kocha mnie najmocniej jak potrafi... i ze kiedys byl zakochany a teraz kocha... i tak przeczytałam tą notkę... ona jest taka prawdziwa. Dziękuję i pozdrawiam. |
Talk.pl :: Wróć |