Link :: 15.11.2006 :: 20:37 Tak na prawdę to nie wiem dlaczego tutaj jestem. Chyba przyszedł czas aby po prostu porozmawiać sama ze sobą lub wklepać parę zdań na klawiaturze mojego laptopa i popatrzeć się przez kilkanaście minut w ten szklany ekran.
Czasami zastanawiało mnie to, czy ci wszyscy ludzie piszący pamiętniki czują się dobrze - po wylaniu na "wirtualny" papier swoich emocji? Jeżeli tak jest to ciekawa jestem czy pomoże to także i mnie.
Nie wiem jak długo tutaj pozostanę. Wydaje mi się, że pisanie sama z sobą może ma jakiś sens a może nie? Nie umiem sobie odpowiedzieć na to pytanie.
Tak na prawdę to nie mam pojęcia od czego mam zacząć. Fala goryczy chyba się przelała i w moim sercu zagościł smutek. Mam tyle lat ile mam a wydaje mi się, że nie jestem szczęśliwa. Mam prawie wszystko: dom rodzinny - kochających (chyba) rodziców, ukończone studia, własne mieszkanie, kochanego psa którego uwielbiam tylko nie mam najważniejszego - miłości mężczyzny, którego tak na prawdę pokochałam i z którym nie mogę być. To wszystko zaczęło się stosunkowo niedawno. Nie spodziewałam się że spotka to właśnie mnie. Pokochałam go mimo iż jest strasznym egoistą, myślącym tylko o sobie. Po powrocie do Polski nie mogę się odnalezć, próbuję na wiele sposobów zorganizować sobie czas ale to na próżno. To cud że udało mi się w tym czasie obronić moją pracę podyplomową na 5. Chyba to zasługa Boga i mojego Anioła Stróża, który jeszcze nade mną czuwa. Nie wiem czy poradzę sobie z tym. W każdym bądż razie dalej próbuję ale bez skutku. Komentuj(0)
Link :: 15.11.2006 :: 21:13 Przed chwilą rozmawiałam z moją najlepszą koleżanką ze studiów. Prawdę powiedziawszy czekałam na telefon nie od niej tylko od kogoś innego, z kim dawno nie rozmawiałam. Nie sądziłam, że będę miała aż taką potrzebę pisania ale chyba to jest silniejsze ode mnie. Może świadomość iż to, co napisze przeczytają osoby spoza mojego grona przyjaciół spowoduje chociaż po części iż poczuję się lepiej. To po części jakaś forma szczerego wygadania się, wylania tego wszystkiego co jest w środku, tej goryczy i smutku oraz ciągłego czekania i czekania. Siedzę przed tym komputerem i wklepuję zdanie po zdaniu, w tle słychać muzykę zagłuszającą ciszę mojego pokoju, w którym spędzam większą część mojego czasu wpatrując się od czasu do czasu na zdjęcie osoby, do której czuję bardzo silne emocje. Czasami zastanawiam się jednak czy to jest ta prawdziwa miłość, na którą każdy z nasz czeka czasami przez całe swoje życie. Czy dane mi będzie być razem z nim i pozostać z tym jednym - jedynym mężczyzną do końca życia w związku? Na to pytanie nie mogę sobie odpowiedzieć, chociaż bardzo tego pragnę.
Czuję,że po części odkrywam tutaj swoje emocje i "rysuję kształt" swojej duszy. Czy warto łudzić się i czekać na marzenie, które nigdy może się nie spełnić? Komentuj(1)
Link :: 16.11.2006 :: 10:01 Dzisiaj znów taki sam dzień jak poprzedni. Wstaję i jak zawsze patrzę przez okno. Co jakiś czas mój wzrok pada na storczyki hodowane na parapecie mojego pokoju. Po jakimś czasie wzrok znów kierowany jest w dal. Trwam tak przez jakiś czas a póżniej schodzę na śniadanie. Jak co dzień wstawiam wodę na herbatę, ponieważ bardzo ją lubię w przeciwieństwie do kawy. Jak zawsze piekę tosty w tosterze i czekam przeglądając codzienną - już zakupioną prasę. Patrzę i czytam artykuł jeden po drugim. I nic.Czasami przychodzi refleksja nad tym, co dzieje się w naszym kraju. Kolejny raz słyszy się o maltretowaniu dzieci czy też ich zakatowaniu na śmierć. Potworne!!! Jak można tak czynić? Zastanawiam się nad tym za każdym razem jak czytam gazety.
Po śniadaniu jak zwykle to samo. Sprawdzanie internetowej poczty. Jak zwykle stos reklam ale pomiędzy nimi są także listy od moich przyjaciół. Po chwili wstaję i idę pod prysznic. Może w ten sposób uda mi się na chwilę zapomnieć. Komentuj(0)
Link :: 16.11.2006 :: 14:30 Kiedyś usilnie próbowałam zrozumieć czym jest miłość. Definiowałam ją w różny sposób. Pewnego dnia w trudnym momencie mojego życia w końcu zrozumiałam czym jest to piękne uczucie.
Tyle się mówi o miłości. Temat stale na dzisiaj.Dla wszystkich: i dla głośnych pisarzy i dla nieśmiałych zakochanych. Co w miłości jest najważniejsze: dawać czy przyjmować? Najczęściej wydaje nam się, że kochać to przede wszystkim dawać. Zakochany biegnie na jednej nodze po trzy stokrotki dla ukochanej - szczęśliwy, że może jej dać. Matka daje wszystko swojemu dziecku. Potrafi codziennie znosić wózek z drugiego piętra by iść z nim na spacer i karmi je siedem razy.
Dawać to znaczy troszczyć się o kogoś, martwić się czy ukochanego brzuch czasem nie boli, smarować komuś bułki grubo masłem, zasłaniać szalikiem klosz od lampy, żeby go światło nie raziło w chorobie, załatwiać mu tysiące spraw jak najszybciej, szyć mu rękawiczkę po nocach żeby mu nie marzł mały palec u lewej ręki, bo podobno z niego największy zmarżlak.
Tymczasem kochać to nie tylko dawać, ale i przyjmować. Są dwa podobne słowa: przyjmować i brać. Niby podobne a różne. Ten, który bierze, wybiera to co mu się podoba. Brać to wybierać co nam się podoba,nawet siłą. Ten, który wybiera zaspokaja miłość własną, wybiera to, co mu dogadza, czego oczekuje. Myślę, że branie jest dalekie od prawdziwej miłości. Komuś może się wydawać, że kochać to znaczy przyjmować: pozwolić siebie kochać i pozwolić siebie obdarowywać. W takim przyjmowaniu kryje się zagrożenie: kocham siebie. Ale kochać to nie znaczy dawać, nigdy nie wybierać na siłę - to także umieć przyjmować.
Wydaje się, że przyjmować jest bardzo łatwo. Tymczasem przyjmowanie jest bardzo trudne.Przyjmować oznacza zgadzać się na to, co nam dają, bez względu na to, czy nam się to podoba czy też nie. Nie myśleć o sobie, ale o tym kto daje, by go nie urazić,choć wręcza nam niezręczny prezent. Kochać to znaczy także przyjmować wady drugiego człowieka, by go cierpliwością zmienić. Przyjmować tak zwany "trudny charakter", choroby, awantury. "Kochać czego znieść nie sposób" Tylko ci się ranią, którzy najbardziej się kochają. Wobec innych jesteśmy grzeczni, uczynni, wyrozumiali. Dlaczego więc się ranimy? Bo nie umiemy kochać i nie sprawdzamy siebie. Kochać to wyjść poza siebie, dawać i przyjmować wszystko w imię miłości do tego, kogo się kocha. W miłości trzeba być wyrozumiałym i umieć przeczekać. Czy na prawdę kocham tego, o którym mówię, że go kocham? Bo może bardziej kocham samego siebie? Miłość to nie tylko uczucie, zakochanie, fascynacja. To wszystko jest tylko aureolą miłości. Sama miłość natomiast jest ciężką pracą, poświęceniem się, ustawiczną walką z egoizmem. Jest wielką odpowiedzialnością wobec ukochanego człowieka. Miłość ogarnia chyba wszystkie uczucia ludzkie. Nie tylko radość, spokój ale nawet smutek, rozpacz. Także cierpienie, ponieważ miłość jest krzyżem. Miłość jest tym co głaszcze i daje po pysku.
Zastanawiam się czasami nad tym, że mówiąc o miłości nigdy nie można postawić sobie pytania: Dlaczego kocham? Oczywiście odpowiedz może brzmieć: Dla urody. Ale jaka to miłość, kiedy uroda się kończy i to czasem bardzo szybko. A miłość dla pieniędzy? Pieniądze można stracić. Dla wykształcenia? Przecież można zgłupieć.
Prawdziwa autentyczna miłość jest niezrozumiała, bo kocha się za nic. Dlatego miłość przyjmuje się w pokorze i z radością. Jak coś, co nagle spada nam na głowę. Kochać to nie tylko dawać,ale i przyjmować. Przyjmowania skrzywionej miny, kiedy ktoś wstaje lewą nogą z łóżka, deszczu kiedy nie ma parasolki, czy kiedy stłucze się ulubiony talerz. Przyjmowanie kogoś takim, jaki jest. Choćby nam się wydawało, że jest gorszy od nas.
Kto kocha przyjmuje to, co dostaje, a gdy daje nie żąda wdzięczności. Miłość nie rachuje. Jak wielkiego trudu wymaga prawdziwa miłość. Stale się czegoś uczymy: języka obcego, judo, dobrych manier, jak jeść łyżką czy widelcem, jak obsługiwać komputer. Na naukę nigdy nie jest za póżno. Uczmy się kochać, by sprawdzić siebie.
Teraz zrozumiałam czym jest prawdziwa miłość. Śmiem twierdzić, iż chyba każdy nas w głębi swojej duszy marzy i czeka na takie właśnie uczucie. Komentuj(2)
Link :: 17.11.2006 :: 17:31 Zbliża się wieczór. Na dworze jest ciemno i nie przyjemnie. Jak co wieczór wchodząc do mojego pokoju zapalam świecę jedną po drugiej. To mnie uspokaja i odpręża. Lubię nastrój panujący w tedy w tym moim małym azylu.
Jak zawsze siadam przed komputerem i piszę kolejną część mojej pracy zaliczeniowej. Chwila skupienia trwa tylko jakiś moment. Ten proces trwa bardzo krótko, ponieważ raz po raz mój wzrok kieruję na zdjęcie stojące obok laptopa. Zatracam się w tej chwili przez moment. Jest mi z tym dobrze i nawet powiedziałabym więcej - jest mi wspaniale. Szybko jednak przychodzi opamiętanie i powrót do rzeczywistego świata.
Czy można aż tak kochać człowieka, którego nie ma się obok siebie?
Chyba tak, na pewno tak... . Komentuj(0)
Link :: 17.11.2006 :: 21:16 Czasami zastanawiam się czy Bóg na prawdę istnieje...
Modliłam się do Niego tyle razy i nic. Może tak musi być? Czy zawsze, kiedy z Nim rozmawiam muszę cierpieć?
Codziennie zadaję sobie to samo pytanie, dlaczego? Czemu nie daje mi tego, czego oczekuję, czego na prawdę pragnę? Może moja modlitwa nie jest taka, jaka powinna być? Może moja więż z Bogiem nie jest aż tak silna? A może On oczekuje ode mnie czegoś więcej... Czasami wydaje mi się, że tak właśnie jest.
Coraz częściej myślę o moim powołaniu. Dom - rodzina, mąż,dzieci, pies. Taki mój prawdziwy i rzeczywisty, szczęśliwy świat.
A może moja droga, którą powinnam kroczyć to klasztor?
Komentuj(2)
Link :: 18.11.2006 :: 19:14 I znów przyszła ta chwila ... Chwila rozmyślania o wszystkim i o niczym. Czasami przychodzi taki moment, że zaczynam rozmyślać i zastanawiać się, czy to wszystko ma jakiś sens. Może moje życie powinno potoczyć się zupełnie inaczej. Może już wykorzystałam wszystkie dane mi szanse bycia szczęśliwą ...?
Czuję, że życie przebiega mi przez palce. Mam prawie wszystko, co zawsze chciałam mieć ale czy to wystarczy aby być na prawdę szczęśliwym człowiekiem? Raczej nie. Co z tych rzeczy materialnych czy też kilku podróży zagranicznych jeżeli nie mogę mieć tego, czego pragnęłam przez całe swoje życie i czego pragnę do dnia dzisiejszego... .
Czy będzie mi dane otrzymać to na zawsze? Mam nadzieję, że tak. Będę nadal w to ślepo wierzyła ... Komentuj(0)
photo lostheart
|